Pluszowe włóczki stały się w ostatnich latach bardzo popularne. Założę się, że większość z Was doskonale wie o czym mówię. Charakterystyczna struktura pluszu nawleczonego na pojedynczą nitkę, w dotyku sama milusiastość. Niektórzy kochają, inni nienawidzą. Jeszcze inni tylko słyszeli, ale boją się spróbować. Jak więc pracować z pluszową włóczką? Do rzeczy!
Włóczki tego rodzaju są dość niewdzięczne w pracy, ale za to bardzo wdzięczne w gotowym projekcie. Nie są polecane dla początkujących, gdyż pluszowe włoski utrudniają dostrzeganie oczek podczas robótki. Z drugiej jednak strony efekt końcowy wiele wynagradza, a uczucie samozadowolenia już z pierwszego projektu bardzo pozytywnie wpływa na chęć rozwoju:) Jest to więc bardzo indywidualna kwestia. Jeśli marzy Ci się pierwszy pluszowy misiu, a dzierganie to dla Ciebie nadal czarna magia to musisz po prostu sprawdzić swoje preferencje do nauki:) Przecież i tak chcesz tego misia, więc najwyżej włóczka trochę poczeka, aż nabierzesz wprawy.
Skład pluszowych włóczek to przeważnie 100% poliestru, czyli sztucznie wyprodukowanego włókna. Jest ono mało przewiewne przez co nie jest polecane na letnią odzież, ale za to doskonale sprawdza się w odzieży wierzchniej na wietrzne i deszczowe dni.
Poliester jest materiałem dość rozciągliwym, dlatego na przykład przy wypychaniu maskotek kulką silikonową trzeba obserwować czy nie wkładamy jej za dużo. Poznamy to po rozciągniętych oczkach, a nawet delikatnie widocznych dziurkach między nimi. Jednocześnie trzeba również zważać czy nie wkładamy jej za mało, bo pierwsze pranie bezlitośnie obnaży braki wypełnienia w postaci “sflaczałej” maskotki. Rozciągliwość wpływa też na konieczność suszenia na płasko (więcej w akapicie Pielęgnacja).
Charakterystyczna dla poliestru jest także łatwopalność i łatwotopliwość. Pod żadnym pozorem nie należy go prasować, bo zaczyna się brzydko błyszczeć i traci swoje pluszowe właściwości. Jeśli macie poliestrowe ubrania w szafie na pewno kojarzycie zasadę prasowania na lewej stronie:) W przypadku grubej struktury tej włóczki prasowanie na lewej stronie (na przykład kocyka) nic nie da prawej stronie:) Trzeba również uważać na promienie słoneczne i zawilgocenie, gotowe robótki tracą wtedy swój kolor, a nitka kruszeje. Na szczęście materiał ten jest odporny na gniecenie się.
Przydatną cechą tkanin poliestrowych jest ich niehigroskopijność, co oznacza, że nie wchłaniają wody, a przez to też są w wysokim stopniu odporne na plamy. Można więc je rzadziej prać, a jedynie wytrzepywać z kurzu lub przecierać wilgotną szmatką.
Pluszowe włóczki nie są również polecane dla niemowlaków ze względu na to, że plusz może pylić, a malutkie włoski wypadać, zwłaszcza, kiedy maskotka trafi do maleńkiej buzi. Większość pluszowych włóczek dostępnych na rynku ma jednak certyfikaty OEKO-TEX Standard 100, czyli nie mają szkodliwych substancji i barwników, są więc bezpieczne dla organizmu.
Na co nadają się pluszowe włóczki? Najbardziej popularnym wyborem są oczywiście maskotki🙂 Sztuczne włókno nie pozwala skórze oddychać, dlatego nie zaleca się go na swetry, czapy czy koce, ale dzianina stworzona na szydełku lub drutach ma przestrzenie pomiędzy splotami, jest więc w pewnym stopniu przewiewna. A w świecie rękodzieła wszystko jest dozwolone (Twój projekt zależy przecież od Ciebie!). Sweterki, czapki, kapcie, kocyki mogą być więc pluszowe! 🙂 Jeśli nie masz w zwyczaju naciągać czy podwijać rękawów, ani opierać się o wszystko łokciami to taki sweterek z pluszu może długo Ci posłużyć. Decyzja należy do Ciebie 🙂
Pielęgnacja gotowych robótek wykonanych z pluszowych włóczek niestety nie jest jednakowa. Niektóre z nich można prać w pralce, inne ręcznie. Informacje o sposobie prania znajdziesz na banderoli każdego motka, wspomnę o nich również we wpisie podczas omawiania konkretnych marek (już niedługo!). Wspólna jest natomiast temperatura wody. Nie powinna być wyższa niż 40 stopni Celsjusza, dzięki czemu, używając potocznego języka, kolory nie “puszczą”, czyli po prostu nie ufarbują się nawzajem. Można stosować oczywiście detergenty do prania i zwykły płyn do płukania.
Przy praniu automatycznym ważne jest tempo wirowania, wystarczy średnie 600, maksymalnie 800 na minutę. Szybsze spowoduje zbytnie zdeformowanie maskotki i spory problem z ponownym jej uformowaniem (może się wręcz nieładnie rozściągnąć). Jeśli mimo wszystkich zachowanych zasad po wyjęciu robótki z pralki jej kształt pozostawia wiele do życzenia, na przykład głowa misia jest jakaś płaska lub rękaw się zagniótł to bez paniki:) Możemy przywrócić jej kształty układając rękami i odpowiednio susząc.
Natomiast piorąc robótkę ręcznie nie wolno jej zbyt mocno szorować i pocierać. Osłabi to włókna, co może spowodować rozerwanie, czy wyrwanie pluszowych kępek lub w najlepszym wypadku utratę puszystości.
Suszenie natomiast nie jest ani łatwe, ani przyjemne 😀 Nie zaleca się niestety używania suszarki bębnowej (jak wspomniałam poliester nie przepada za zbyt wysoką temperaturą, a plusz za charakterystycznym dla suszarki wirowaniem). Mimo tego znam przypadki używania takiej suszarki i braku jakichkolwiek negatywnych efektów. Możliwe jednak, że plusz szybciej zacznie się przecierać niż w przypadku stosowania zalecanej pielęgnacji.
Wyrobów z pluszowych włóczek nie można również powiesić jak zwykłego prania (ze względu na właściwą dla poliestru rozściągliwość). Pozostaje tajemnicze suszenie na płasko, oznaczone na banderoli poziomą kreską. Chodzi po prostu o suszenie rzeczy w poziomie, czyli na leżąco. W tym celu kładziemy robótkę na przykład na położym płasko ręczniku i co jakiś czas odwracamy strony, by suszenie było równomierne. Takie suszenie trochę trwa i wymaga naszej uwagi. Jeśli robótka będzie zbyt długo leżała na mokrym już ręczniku to nabierze charakterystycznego zapachu zawilgłej odzieży i trzeba będzie powtórzyć pranie.
Wspomniana charakterystyczna struktura pluszowych włóczek (czyli malutkie pluszowe włoski naciągane na nitkę) ma jeszcze jedną wadę. Koniec nitki nie jest niczym zabezpieczony, więc po prostu plusz zsuwa się z nitki. Doszywając jakąś część maskotki, wiemy, że każdą nitkę trzeba wszyć, podwiązać, żeby po jakimś czasie nie “wyszła” z robótki lub przyszyta część nie odpadła. W przypadku włóczek pluszowych to zabezpieczenie jest dwustopniowe: najpierw zabezpieczamy sam koniec nitki, a dopiero potem nitkę w robótce. Można to zrobić na dwa sposoby.
Kolejną problematyczną kwestią przy używaniu pluszowych włóczek jest tzw. magiczny pierścień (magic ring), czyli sposób na ładne i łatwe rozpoczęcie robótki amigurumi (po okręgu). Niestety pluszowa nitka nie zaciska się idealnie (przez zsuwający się plusz), a często się po prostu rwie. Poradzić sobie z tym możemy na trzy sposoby:
Wszystkie sposoby zostały przedstawione przeze mnie w moim pierwszym filmiku (jupi!) o tutaj:
Mam nadzieję, że mój mini poradnik jak rozpocząć przygodę z pluszowymi włóczkami przyda się początkującym lub onieśmielonym:) W kolejnej części rozprawię się z najpopularniejszymi markami i seriami tych włóczek, porównując grubości, co pozwoli jeszcze odważniej wkroczyć w pluszowy świat. Do przeczytania zatem!
Karolina z Oślego motka